Maszty ostrzegawcze na Mazurach pozwoliły uniknąć śmierci

Maszty ostrzegawcze na Mazurach przed złą pogodą, nowe ekomariny m.in. w Mikołajkach i Giżycku oraz dwa nowe jachty, które przebojem zdobywają serca żeglarzy. Rok 2011 już za nami – czas na podsumowanie

Żeglarki mają lepiej!

Z okazji Dnia Kobiet w tym tygodniu wszystkie żeglarki zyskują i mogą liczyć na 8 proc. zniżki przy rezerwacji tygodniowych czarterów na Mazurach!
Bądź jak Marie Curie - Skłodowska i nie bój się przełamywać żadnych barier, także tych żeglarskich.

Skontaktuj się z nami »

Czarteruj jacht w zaufanej firmie!
NAUTIGO działa na rynku 12 lat. Opinie w Google 4,9/5

Promocja First Minute.
Czarter Jachtów żaglowych i motorowych
RABAT 10% od cen w cenniku 2024 !


Tylko do 31 stycznia 2024!
Dowiedz się więcej »

Chyba największą nowością, czymś czego naprawdę wcześniej na Mazurach nie było w żadnej postaci, był uruchomiony w czerwcu system siedemnastu masztów – latarni, które ostrzegają przed złą pogodą. Czy to się sprawdziło?

maszty ostrzegawcze

Maszty ostrzegawcze na Mazurach

Jak zwykle, zdania są podzielone. Fakt, faktem że mimo kilku potężnych wichur w tym roku na całe szczęście nie mieliśmy powtórki ze śmiercionośnego białego szkwału sprzed kilku lat, kiedy to kilkadziesiąt jachtów zatonęło, a śmierć poniosło 12 osób. Ale czy to efekt projektu maszty ostrzegawcze na Mazurach, czyli 17 masztów z migającymi lampami, które są rozstawione w różnych punktach Mazur? Trudno powiedzieć. Na sailforum pl internauta solisail twierdzi, że sam pomysł jest niezły, ale „nie wykorzystano istniejących (równie szkaradnych) masztów tel. komórkowej, wieży ciśnień w Giżycku, Kalu, kominów, wież kościelnych, strażackich. Teraz płynąc po Bełdanach na wysokości Kamiena widzę 2 szkaradne maszty – jeden od komórek, drugi od strobo.” No cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Mniej doświadczonym żeglarzom maszty na pewno pomogą podjąć decyzję o np. refowaniu. A bardziej doświadczeni… i tak wiedzą swoje.

Ekomariny na Mazurach

Drugim, bardzo „medialnym” wydarzeniem mazurskim sezonu 2011 było otwarcie ekomarin – tą w Giżycku odwiedził nawet prezydent Bronisław Komorowski. Docelowo ma ich powstać 12, otwarto już m.in. te w Mikołajkach, Wilkasach. I choć niektórzy z tych, którzy biorą jachty w czarter narzekają, że jest tam zbyt drogo, to fakt, że infrastruktura jest nowa i da się bez problemu opróżnić wc z jachtu jest naprawdę godny pochwały.  – Tam przynajmniej wiem, za co płacę – opowiadał ekipie Mazurskich Jachtów, Andrzej który w miesiącu lipiec w czarter wziął jacht Twister 800.

Antila 27Trzecią kwestią, która nam wydała się dosyć ciekawa to szybki wzrost popularności jachtów Antila 27 i Twister 26. Pierwsza to największa z sióstr z Radomia, i trzeba przyznać, że konstrukcja bardzo udana. Tak udana, że postanowiliśmy ją nabyć :) i w sezonie oddajemy nówkę sztukę w Wasze ręce. Z kolei Twister 26 debiutował w 2011 r. i już po Mazurach pływa ok. 30 sztuk. Można się rozwodzić nad przyczyną popularności tych jednostek, nad tym czy są mniej czy bardziej świetne, ale pewnym jest, że w sezonie 2012 Mazury zobaczą ich jeszcze więcej. Co ciekawe, wydaje się jednak że ten rozmiar to taka górna granica wzrostu rozmiaru mazurskich jachtów. Bo choć pojawiają się nowe 30-tki jak choćby teraz Shine 30 czy niedawno Mellody 30, to naszym skromnym zdaniem te jachty są na Mazury nieco krowiaste, a w wąskich marinach manewrowanie nimi nie należy do przyjemności.

Jakie nowości dla tych co na Mazurach biorą jacht w czarter zapowiada sezon 2012? Na pewno powstaną kolejne ekomariny. Do masztów ostrzegawczych chyba powoli się wszyscy przyzwyczajają, a być może świetną jakością zaskoczy nas jakiś port. Miejmy tylko nadzieję, że w tym roku lipiec znów nie zmieni się w „lipcopad” i żeglarze na jeziorach będą mieli udany sezon!

5 komentarze/y do artykułu “Maszty ostrzegawcze na Mazurach pozwoliły uniknąć śmierci

  • 19 stycznia, 2012 at 9:46 pm
    Permalink

    Dziwna sprawa z tym Twisterem 26. Mam wrażenie, że to po prostu Twister 800 tylko ma zamieniony stronami kingston z kambuzem. Oczywiście nie to, że w kingstonie jest kambuz, ale tam gdzie Twister 800 ma kambuz tam Twister 26 ma kingston i odwrotnie. Poza tym istotnych różnic wg mnie brak. Ale nie pływałem na 26.

    Reply
  • 20 stycznia, 2012 at 6:09 am
    Permalink

    Twister 26, prezentowany na Mazurskich Targach Wodnych w 2010 i 2011r, jako nowość? to przekonstrowany Twister 800, a później 780. Żaden z w/w modeli nie dorównuje nautycznie i mieszkalnie, a nawet wykończeniem dla jachtu Twister 800N. 'N-ka’ jest jedyny w swoim rodzaju, idealny dla kogoś kto chce żeglować, pływające hotele (każdy lubi luksus) to już te 30-stopowe jednostki, a nawet wspomniana Antila 27 – szacun za bardzo pomyślnie rozplanowane wnętrze. Więc jeśli coś z rodziny twisterów to tylko Twister 800N.

    Reply
  • 20 stycznia, 2012 at 2:05 pm
    Permalink

    Ale zwróćcie uwagę, że choć Twister 800 na Mazurach znany i lubiany jest już od kilku ładnych lat, to Twister 26 zadebiutował w zeszłym roku i robi go inna stocznia niż „osiemsetkę”. Moim zdaniem, popularność tego modelu wynika głównie ze stosunkowo korzystnej ceny, jaką zaproponował producent. Choć w żaden sposób nie podważam jego właściwości nautycznych, gdyż po prostu na nim nie pływałem.

    Reply
  • 24 stycznia, 2012 at 8:14 am
    Permalink

    Maszty – bardzo dobry pomysł, na razie przy średnich wiatrach – trochę zbyt panicznie działają. Podsumowując – po pierwszym roku jest OK i oby było tylko lepiej.
    Co do Twistera 800, parę lat pływałem tym sprzętem – jak na razie był to najlepszy jacht. Pomimo różnych wymagań i różnych zdań, 800 setka jest bardzo dobrym i wygodnym jachtem. Pomimo „wysokich” danych o załodze (8 osób – próbowałem) nadaje się do pływania z załogą 6 osobową. Co do pływającego hotelu – są już na naszych akwenach takie wynalazki – w tym roku postanowiłem (pomimo różnych opinii) przetestować 32kę (Dreamera). Do zobaczenia na szlaku :-)

    Reply
  • 24 stycznia, 2012 at 5:44 pm
    Permalink

    Stawianie znaku równości między wichurą a śmiercią wydaje się zupełnie nieuzasadnione.
    Maszty pozwoliły uniknąć śmierci? Chyba głodowej – producentom.
    Migały te maszty zupełnie „od czapy”. Wichura z 2007 roku nazywana z uporem przez niektórych „białym szkwałem” (w tym również niepodpisanego autora powyższego artykułu) tkwi jeszcze w pamięci żeglarzy. Od paru lat widać większe zainteresowanie żeglarskiej braci meteorologią.
    Maszty to słomiana inwestycja rodem z filmu „Miś” . Kupa kasy, a konsultanci biorą 10%.
    Decydenci wydadzą każde pieniądze na bezpieczeństwo, z naszej oczywiście kieszeni.
    Na sailforum.pl była rzeczywiście dyskusja na temat masztów i padły propozycje tańszych i systemowo lepszych rozwiązań. Ale jeżeli kosultant jest na prowizji…
    Osobiście mam nadzieję, że da się ten system poprawić i zdecentralizować, tak aby nie migały maszty na Mamrach gdy burza jest nad Śniardwami.
    Podsumowując, tytuł beznadziejny.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *