MOPR – ratownik: na Mazurach więcej wypadków na wodzie. I będzie gorzej

O tym dlaczego wypadków będzie coraz więcej, że patent sternika motorowodnego można zrobić już w cztery godziny i o dziwnej przygodzie pewnego kajakarza opowiada Jarosław Sroka, dyrektor biura Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) w Giżycku

Żeglarki mają lepiej!

Z okazji Dnia Kobiet w tym tygodniu wszystkie żeglarki zyskują i mogą liczyć na 8 proc. zniżki przy rezerwacji tygodniowych czarterów na Mazurach!
Bądź jak Marie Curie - Skłodowska i nie bój się przełamywać żadnych barier, także tych żeglarskich.

Skontaktuj się z nami »

Czarteruj jacht w zaufanej firmie!
NAUTIGO działa na rynku 12 lat. Opinie w Google 4,9/5

Promocja First Minute.
Czarter Jachtów żaglowych i motorowych
RABAT 10% od cen w cenniku 2024 !


Tylko do 31 stycznia 2024!
Dowiedz się więcej »

Tego lata na Mazurach było znacznie więcej ludzi niż zazwyczaj. Czy to się przełożyło na większą liczbę interwencji Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego?
Zdecydowanie. Mieliśmy znacznie więcej akcji technicznych – np. holowania jednostek, którym popsuły się silniki, sterociągi czy śruby. Tego typu interwencji mieliśmy ok. 150, plus minus dwa razy więcej niż zwyczaj.MOPR w akcji

Wypadek skutera i motorówki

Ale dochodziło też do poważniejszych wypadków.
Ludzie nie wyjechali za granicę, zostali w kraju i wiele osób przyjechało na Mazury. Obserwowaliśmy, że ci z zasobnymi portfelami, których stać na posiadanie czy wynajęcie skutera, często nie zachowywali zasad bezpieczeństwa. Mieliśmy wiele poważniejszych zdarzeń – np. przy Przeczce skuter z dużą prędkością zderzył się z motorówką. Choć nikt nie zginął, to cztery osoby zostały poważnie ranne – trzy z nich zabrały śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

A jeśli chodzi o żeglarzy?
Tutaj nie było dużej zmiany – to zazwyczaj interwencje niezwiązane bezpośrednio z żeglowaniem: skaleczenia, użądlenia, zasłabnięcia czy omdlenia. Choć zdarzyło się też, że interweniowaliśmy u osoby, która została uderzona bomem w głowę.
Niestety, z roku na rok obserwujemy, że ludzie – będę dosadny – są coraz głupsi i bardziej roszczeniowi. To wynika z tego, że nie uczy się obowiązków, a tylko praw. Większość ludzi od nas żąda pomocy. Mieliśmy taki przypadek, że podjęliśmy człowieka z jeziora Jagodnego, przewieźliśmy go do Giżycka, gdzie został opatrzony i on potem żądał od nas, byśmy go odwieźli z powrotem i zadziałali jak taksówka. Takich roszczeniowców, ludzi którym wydaje się, że im się należy, jest na jeziorach coraz więcej. A przecież gdybyśmy go odwieźli, to w tym czasie nie moglibyśmy pomóc tym, którzy tej pomocy faktycznie potrzebują.MOPR 2

2021 – Prognoza MOPR: więcej wypadków na wodzie

Jakie są prognozy MOPR na przyszły rok?
Jeśli kolejne lata będą obfitowały na Mazurach w taką liczbę ludzi, to wypadków będzie coraz więcej. Ludzie są coraz mniej roztropni. Nasze apele o zachowanie bezpieczeństwa, są jak rzucanie grochem o ścianę. To jest jak coroczne apele policji przez Świętem Zmarłych by zdjąć nogę z gazu i nie jeździć na podwójnym gazem, które kończą się kolejnymi rekordami zatrzymanych.
Podobną sytuację obserwujemy w sezonie na Mazurach. Na jeziorach jest i będzie coraz więcej skuterów, motorówek i houseboot ów. Teraz każdy ma silnik, łodzie są coraz lepsze i szybsze. Niestety, za tym nie idą coraz większe umiejętności. Patent sternika motorowodnego można zrobić na kursie, który trwa cztery godziny. Przecież to są przepisy, locja, no i oczywiście manewrowanie. Nie da się tego nauczyć w tak krótkim czasie. Dlatego prognozuję, że wypadków będzie jeszcze więcej.

By poprawić bezpieczeństwo, na Mazurach pojawiły się tzw. platformy bezpieczeństwa, które jednak wywołały sporo kontrowersji. Dlaczego zostały usunięte?
To nie jest pytanie do MOPR. My tu byliśmy tylko partnerem, a nie głównym organizatorem. Po szczegóły proszę się zwrócić do organizatora. Z naszego punktu widzenia projekt był dobry. Na platformach były kamery – widzieliśmy co się dzieje. Były też stacje pogodowe, dzięki czemu na bieżąco wszystko monitorowaliśmy. Założenie było świetne – ale to nie do końca działało jak powinno, projekt pogrzebała m.in. biurokracja – np. nie do końca było jasne jak te obiekty pływające zarejestrować.

Cud: jak wpadał do wody, był trzeźwy. Gdy przyjechał MOPR – pijany

Jeśli już jesteśmy przy absurdach – to jakie interwencje były w tym roku najbardziej nietypowe? Nas urzekła historia o tym jak do małej łódeczki weszło czterech duuużych facetów i ona była tak obciążona, ze przy niewielkiej fali poszła na dno.
Takich kwiatków mieliśmy więcej. Np. popłynęliśmy do wywróconego na jeziorze kajaka i nasz ratownik zauważył, że mężczyzna, który wpadł jest nietrzeźwy. Ten jednak stwierdził, że jak wpadał to był jeszcze trzeźwy. Najwyraźniej musiał spożywać alkohol w wodzie. Innym razem wezwała nas załoga jachtu, który prosił o holowanie do brzegu. Po przypłynięciu na miejsce interwencji okazało się, że jacht… stoi przy brzegu, ale załoga tego nie zauważyła.

 

3 komentarze/y do artykułu “MOPR – ratownik: na Mazurach więcej wypadków na wodzie. I będzie gorzej

  • 15 października, 2020 at 7:13 am
    Permalink

    Załoga nie zauważyła swego jachtu… No cóż, to mogło być przykre następstwo zbyt dużej ilości procentów spożytych wieczorem. Nie jestem żadnym zgredem, ale pijaństwo – tak rzecz trzeba nazywać, bo to już nie jest wychylenie piwa czy nawet kieliszka czegoś mocniejszego w portowej tawernie za tzw. cudowne ocalenie czyli to, że Neptun pozwolił przepłynąć bezpiecznie kolejny odcinek (tak sobie zawsze świętujemy podczas rejsów morskich) – wieczorami w marinach jest wszechobecne. Darcie się, które ma być zapewne zbiorowy śpiewaniem szant przed północą, zataczanie na pomostach, obsikiwanie muszli w WC i obsr… lasów przyjeziornych, a już w szczególności dostępnych wysp, świadczy bardziej o najeździe Hunów na Mazury w wakacje, a nie o rozwoju żeglarstwa.
    Zapomniałem o ryku ścigających się bez jakiegokolwiek sensu skuterów wodnych czy motorówek.
    Jeśli pandemia wciąż będzie taką dzicz ludzką wpychała na Mazury, to normalnym wodniakom przyjdzie zmienić akwen. I tak od lat ze względu na tłok i wysokie ceny na rejsy wybieram się tam przed lub po wakacjach. Czyżbym teraz musiał wynieść się z tego ładnego zakątka całkowicie?

    Reply
  • 16 października, 2020 at 9:20 am
    Permalink

    No cóż, może powinny się zmienić przepisy dopuszczające do prowadzenia jachtów, zwłaszcza motorowych..
    Ale tak na prawdę zmienić muszą się ludzie, więc trzeba takie fakty nagłaśniać.

    Reply
  • 2 stycznia, 2021 at 7:17 pm
    Permalink

    Dodajmy do tego nieszanowanie prawa pierwszeństwa. Dwa lata temu na Mamrach wiała dobra piątka. Trzy razy musiałem awaryjnie, pomimo prawego bajdewindu uciekać z drogi ,,żeglarzom” pędzącym z wiatrem nie zwracającym uwagi na kurs kolizyjny i obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. Czyżby na Mamrach już też działała zasada z ruchu drogowego
    że większy ma pierwszeństwo? Młody instruktor sztuki żeglowania w Pięknej Górze zapytany czy może zmieniły się przepisy o ruchu na wodzie uświadomił mnie: Człowieku. Teraz takie czasy że jak widzisz cokolwiek na kursie kolizyjnym to nie patrz że masz pierwszeństwo, ale uciekaj z kursu kilometr wcześniej. Nigdy nie wiadomo kto siedzi za sterem. Dzicz.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *