Nie, to nie żart. Taki jacht naprawdę pływa po Mazurach. Niewielka, regatowa jednostka stacjonująca w Krzyżach, która co roku przykuwa naszą uwagę podczas czerwcowego rejsu rodzinnego Nautigo. Nie dlatego, że wyróżnia się kształtem, prędkością czy kolorem żagli. Chodzi o nazwę: Delta Szwadron Super Cool Komando Wilków Alfa.
Brzmi jak skrzyżowanie tytułu gry komputerowej z nazwą elitarnego oddziału z animowanego serialu. I trzeba przyznać – ktoś naprawdę popuścił wodze fantazji.
Na Mazurach pełno jest takich perełek. Jednostki nazywane są imionami, cytatami, hasłami z popkultury albo według wymyślnych kluczy tematycznych. Każda z nich ma swoją historię – czasem śmieszną, czasem wzruszającą, czasem zupełnie absurdalną. Ciekawe, jaka kryje się za „Deltą Szwadronem”… Może ktoś kiedyś ją opowie?
A wiecie, jaka historia kryje się za nazwami jachtów Nautigo?
Żeglarki mają lepiej!
Z okazji Dnia Kobiet w tym tygodniu wszystkie żeglarki zyskują i mogą liczyć na 8 proc. zniżki przy rezerwacji tygodniowych czarterów na Mazurach!
Bądź jak Marie Curie - Skłodowska i nie bój się przełamywać żadnych barier, także tych żeglarskich.
Czarteruj jacht w zaufanej firmie!
NAUTIGO działa na rynku 15 lat. Opinie w Google 4,9/5

Promocja First Minute.
Czarter Jachtów żaglowych i motorowych
RABAT Nawet do 10% od cen w cenniku 2025 !
Tylko do 28 lutego 2025!
Mango i Ananas, czyli jak powstało Nautigo
Był rok 2011. Marcin i Maciek – dwaj instruktorzy żeglarstwa, przyjaciele z rejsów i wspólnych sezonów na Mazurach – postanowili rzucić kotwicę na dłużej. Właśnie zostali ojcami. Z dzikich żeglarskich ptaków, które znikają z kalendarza na całe lato, stali się tatami na pełen etat. I choć nadal ciągnęło ich na wodę, wiedzieli, że czas zorganizować wszystko inaczej. Tak powstało Nautigo – firma zrodzona z miłości do żagli i… dzieci.
Pierwsze dwa jachty czarterowe musiały mieć zatem specjalne imiona. Takie, które przypominały im o najważniejszych wydarzeniach tamtego roku. I tak Twister 800N został nazwany „Mango” – bo właśnie tak pieszczotliwie wołano na córkę Marcina. Maciek miał trochę trudniejszy orzech do zgryzienia. Imię jego syna nie było aż tak oczywiste w wersji „jachto-owocowej”, ale chłopak od pierwszych dni sprawiał wrażenie… niezłego Ananasa. Decyzja była prosta. Jacht numer dwa – Ananas.
Promocja First Minute.
RABAT 10% od cen w cenniku 2025 na wybrane terminy !
Tylko do 28 lutego 2025!
Owocowa flota
Mango i Ananas dały początek pewnej niepisanej tradycji w Nautigo. Każdy kolejny jacht miał dostać nazwę jakiegoś owocu. Tak właśnie w naszej flocie pojawiły się: Kiwi, Papaja, Marakuja… A potem zrobiło się jeszcze ciekawiej, bo sięgnęliśmy po owoce naprawdę egzotyczne:
- Karambola – owoc w kształcie gwiazdy, żółto-zielony, chrupiący i lekko kwaskowaty. Wygląda jak coś między ogórkiem a futurystycznym gadżetem.
- Granadilla – kuzynka marakui, z pomarańczową skórką i galaretowatym wnętrzem pełnym nasion. Trochę jak kiwi w wersji tropikalnej.
- Camu camu – maleńki, czerwono-fioletowy owoc z Amazonii, jeden z najbardziej witaminowych strzałów natury. Kwaśny tak, że wykręca policzki.
Wybierając nazwy, często bawimy się skojarzeniami – z kształtem, smakiem, historią danego owocu. Niektóre propozycje jednak nadal czekają na swoją kolej.
Wciąż nie mamy w flocie Banana – choć ten pomysł od dawna dojrzewa w rozmowach przy kei. Może to przez lekką obawę przed skojarzeniami… z młodzieńczą brawurą, wakacyjną frywolnością, czy przesadną pewnością siebie, która czasem objawia się nie tylko w nazwach jachtów. Bo wiecie – nie każdy owoc nadaje się na szyld na burcie. Zwłaszcza taki, który z taką nonszalancją stał się symbolem… pewnych ambicji.
Ale kto wie – może kiedyś znajdziemy idealnego Banana. Z klasą, dystansem i odpowiednią krzywizną charakteru.
Do zobaczenia na szlaku!
Promocja First Minute.
RABAT 10% od cen w cenniku 2025 na wybrane terminy !
Tylko do 28 lutego 2025!
Wybierasz się na żagle?
Ściągnij na swój email:
🎵 Śpiewnik Żeglarski😋 Żeglarską Książkę Kucharską
⚠️☠️Niezbędnik - Niebezpieczne miejsca na Mazurach
Proponuję nazwę jachtu: “Wisienka”.
Ładnie, ale co z rodzimymi nazwami (agrest, borówka, brusznica itp.)? Mój kolega nazywał swoje córki właśnie w ten sposób Borówka, Malina, Jeżyna… Trzymając się egzotyki pozostało mnóstwo możliwości (liczi, mango, ałycza etc.).
Jestem współwłaścicielem tej łódki. Kupiliśmy ją rodzinnie. Nie mogliśmy dojść do porozumienia jak ją nazwać. Nazwa to cytat ze szreka 3 gdzie grupa atakująca na zamek nie może dojść do porozumienia jak nazwać jednostkę atakującą zamek.
No i po latach zachodzenia w głowę, zagadka została rozwiązana :). Dzięki za info.