Samochód spakowany (istny TETRIS, słowo daję!), rejs (mocno z grubsza) zaplanowany, pogoda zarezerwowana… Jeszcze szybki look na listę rzeczy do zabrania na wakacje, którą sporządziłam w zeszłym roku (sprawdź tutaj) i możemy ruszać. Wybieramy się z trójką naszych dzieci w wieku szkolno-przedszkolnym oraz ekipą znajomych (także z dziećmi) na wspólne mazurskie pływanie. Jeśli na koniec wyprawy nie chcesz od swojej rodziny usłyszeć: „Żeglowanie byłoby fajne, gdyby nie trzeba było żeglować”, skorzystaj z kilku rad.
Coroczna wyprawa na Mazury w ostatni tydzień czerwca to już nasza tradycja. W te wakacje postanowiliśmy rozbudować nieco naszą paczkę, zapraszając na wyprawę odważnych znajomych. Między innymi takich, którzy poprzednie żeglowanie zaliczyli jakieś 15 lat temu (zaryzykowali i trzeba przyznać – poradzili sobie świetnie!)
Żeglarki mają lepiej!
Z okazji Dnia Kobiet w tym tygodniu wszystkie żeglarki zyskują i mogą liczyć na 8 proc. zniżki przy rezerwacji tygodniowych czarterów na Mazurach!
Bądź jak Marie Curie - Skłodowska i nie bój się przełamywać żadnych barier, także tych żeglarskich.
Czarteruj jacht w zaufanej firmie!
NAUTIGO działa na rynku 12 lat. Opinie w Google 4,9/5
Promocja First Minute.
Czarter Jachtów żaglowych i motorowych
RABAT 20% od cen w cenniku 2025 !
Tylko do 31 grudnia 2025!
Stworzyliśmy zgraną ekipę żeglarzy na różnym poziomie zaawansowania. Była okazja i do krótkiego szkolenia żeglarskiego i do pogadanek przy ognisku, niekończących się kąpieli w jeziorze a nawet samotnego poczytania książek. Najjaśniejszym wspomnieniem z tego rejsu, które powraca w zimowe wieczory, jest jednak widok naszych umorusanych, roześmianych dzieci, które całymi dniami grają w piłkę, skaczą do jeziora, grają w badmintona, zakopują się w piachu, żebrzą o kolejne lody, śpiewają piosenki i ganiają w berka… a w przerwach trzymają ster i sprawdzają kierunek wiatru ?
Trasa rejsu – rzeczywistość kontra plany
Zaplanowaliśmy 6-dniowy rejs. Wzięliśmy pod uwagę aktualne możliwości skupienia uwagi i usiedzenia w miejscu naszych dzieci, naszą (dorosłych) potrzebę pożeglowania i przekazania smykałki dzieciakom a także prawdziwego relaksu „kempingowo-łódkowego”.
Wypływamy z portu „U Faryja” z Rucianego i płyniemy na Jezioro Nidzkie. Oto, jak finalnie wyglądała nasza trasa (choć plany były ambitniejsze ?):
1 i 2 noc – Przystań „Pod Dębem”
3 i 4 noc – Przystań „Krzyże”
5 noc – Pole namiotowe „Zielona Binduga” (między Krzyżami a „Pod Dębem”)
6 noc – Przystań „Pod Dębem”
Każda sesja żeglowania trwała ok. 3-4 h – przez taki czas nasze dzieci są w stanie z zainteresowaniem śledzić to, co dzieje się na łodzi i aktywnie w tym uczestniczyć. Potem schodzą pod pokład i uskuteczniają tam rozkładanie jachtu na części pierwsze. Nasze nikłe zapasy cierpliwości zostawiamy sobie wówczas na skrajnie trudne sytuacje i decydujemy się zacumować.
Promocja First Minute.
RABAT 20% od cen w cenniku 2025 !
Tylko do 31 grudnia 2024!
Pod Dębem – dlaczego spędziliśmy tam tyle czasu?
Na pierwszy nocleg wybieramy „Pod Dębem”, które w tym roku spełniło nasze oczekiwania w 99%. Przybijamy jako pierwsi i cumujemy na wysokości sanitariatów, placu zabaw, miejsca na grilla i ognisko oraz niedaleko niewielkiej „plaży”. Jest to miejsce idealne dla rodzin z dziećmi – knajpa i sanitariaty są niedaleko a z łódki widzisz plac zabaw, boisko i kawałek plaży.
Jako rodzice dzieci, z których najmłodsze ma 4 lata, jesteśmy spragnieni czasu, który nie jest wypełniony bieganiem za dzieckiem i kontrolowaniem go w każdej sekundzie. Jeszcze do niedawna szczytem moich marzeń było wypicie ciepłej kawy w pozycji siedzącej. Jeśli jesteś na podobnym etapie, mam dobrą wiadomość – w „Pod Dębem” to marzenie ma szansę się spełnić! Tutaj możesz rozłożyć koc na zielonej trawce i rozkoszować się wakacjami. Dzieci mają do wyboru: kąpiel i zabawę w stosunkowo płytkiej wodzie w wydzielonym pomostami kąpielisku, zabawę na zadbanej i czystej plaży lub placu zabaw, grę w piłkę na dość dużym boisku – a wszystko to możesz śledzić znad książki z Twojego Centrum Obserwacyjnego (znaczy się kocyka). Dodatkowo towarzystwo innych dzieci w różnym wieku nie pozwala im się nudzić − starsze dzieciaki siłą rzeczy organizują czas młodszym, wymyślając zabawy i aktywności dla siebie i innych.
Jaki jest minus tego miejsca? Zdecydowanie zmieniłabym system opłat za sanitariaty. Aby Twoje dziecko mogło skorzystać z toalety, za każdym razem musisz wrzucić monetę (a wcześniej często ją zorganizować w postawionych przy parkingu rozmieniarkach). Dla rodzin z kilkorgiem dzieci jest to dość uciążliwe, bo odwiedzasz to miejsce średnio 143 razy dziennie. Wolałabym zapłacić więcej za cumowanie i móc korzystać z sanitariatów bez dodatkowych zabiegów.
Ceny:
- cumowanie 35-40 zł
- toaleta 1-2 zł (na monety)
- ceny w tawernie umiarkowane, obiad od około 30 zł
- prąd wg zużycia (na monety)
- prysznic na minuty (na monety, za 5 zł można wziąć 'bardzo szybki prysznic’)
Wyposażenie:
- Sanitariaty
- Plac zabaw
- Boisko
- Plaża z trawą
- Restauracja
Co w Krzyżach? – Przystań Krzyże Jezioro Nidzkie
Po dwóch dniach spędzonych „Pod Dębem” popłynęliśmy do Krzyży. Binduga w Krzyżach zapewnia plażę (piaszczystą) dla dzieci i plac zabaw oraz oczywiście sanitariaty (z otwartym WC bez konieczności każdorazowej opłaty!). Obiekty są natomiast położone od siebie w większym oddaleniu niż „Pod Dębem”, co powoduje, że nie spędzacie już tak dużo czasu ze znajomymi a raczej w tzw. podgrupach. Niewątpliwą atrakcją jest wypad „na wieś”, gdzie możesz zjeść obiad w jednej z dwóch knajp (na terenie bindugi nie ma restauracji).
Minus tego miejsca? To już drugi sezon, kiedy spotykamy tam na plaży bardzo wiele dzieci spędzających czas na koloniach. Binduga udostępnia to miejsce organizatorowi i wtedy kąpiel nie jest komfortowa – zarówno dla nas – rodziców czuwających nad swoimi dziećmi – jak i samych dzieci (szczególnie tych młodszych), które trochę gubią się w tłumie kilkunastu innych osób.
Ceny:
- cumowanie – 10 zł
- osoba 7 zł (nielimitowane toalety)
- prysznic 10 zł
Co na miejscu?
- Piaszczysta plaża
- Sanitariaty
- Plac zabaw
Zielona Binduga między Krzyżami a „Pod Dębem”
Chcieliśmy zaoszczędzić parę złotych i posmakować cumowania na pół dziko, dlatego przybiliśmy do brzegu w miejscu, gdzie widać było jedynie wielką połać pagórkowatej łąki. Tu spotkało nas małe rozczarowanie. Ceny nie odbiegały znacząco od tych „Pod Dębem” czy w Krzyżach, a warunki były nieporównywalnie gorsze. Dla dzieciaków skorzystanie ze skleconego drewnianego WC oraz niezadbanego toi toi’a było wyzwaniem (dla dorosłych zresztą też) choć uwierz mi – nie jesteśmy typem turystów korzystających z miejsc all inclusive ?. Dodatkowo dzieciaki nie miały swobody poruszania się, bo nie czuliśmy się komfortowo, gdy znikały nam z oczu choćby na skraju lasu.
W tym miejscu wystarczyła wszystkim jedna noc. Dzieci (my też) szybko zatęskniły do „Pod Dębem”, gdzie powróciliśmy na ostatni nasz wspólny wieczór i noc.
Ceny:
- 1 osoba 7 zł (co przy 5 osobach na jachcie daje 35 – tyle samo co Pod Dębem)
Co na miejscu?
- Mocno zaniedbany WC
- Woda z pompy
- Las
- Górzysta przestrzeń porośnięta trawą (trudno tam grać w piłkę!)
Opłacało się odpuścić…
Pierwsze podsumowanie naszej wyprawy wypadało w mojej własnej głowie dość mizernie. Nie mogłam pozbyć się poczucia, że w zasadzie nie popływaliśmy i że zbyt wiele czasu spędziliśmy na plaży albo pomoście (a przecież chcemy wychować żeglarzy, więc jak to tak?!)…
Teraz jednak – z perspektywy czasu – myślę, że udało nam się zorganizować i przeżyć wyprawę, która zaspokoiła po trosze oczekiwania każdego z nas. Odpoczęliśmy, nabraliśmy pewności siebie w byciu z dzieciakami na łodzi, chwilę pożeglowaliśmy – w naszej aktualnej rzeczywistości ta forma rejsu była po prostu wystarczająca.
Mamy znajomego, który zawsze wspomina, że wyprawy na kajaki z rodzicami były naprawdę fajne, gdyby nie to, że trzeba było płynąć kajakiem… Nasze dzieci natomiast − teraz w grudniu − tęsknią za żeglowaniem. Ich niedosyt pływania daje mi większą satysfakcję niż możliwość opowiedzenia, jak to przez 2 tygodnie właściwie nie schodziliśmy na ląd. Myślę też, że każde kolejne wakacje = nowe możliwości. Już dziś zastanawiam się, gdzie w 2020 roku dopłynie nasz 5-latek!
To jak? W kolejnym sezonie widzimy się na Mazurach większą ekipą? A może podeślesz nam propozycje własnych sprawdzonych miejsc na rodzinne żeglowanie i cumowanie?
Promocja First Minute.
RABAT 20% od cen w cenniku 2025 !
Tylko do 31 grudnia 2024!