Mazury jesienią – zdjęcia i relacja z rejsu

W połowie października ruszyliśmy by podziwiać Mazury jesienią i zamknąć sezon żeglarski 2018. Było tak ciepło, że nawet nie trzeba było włączać na jachtach ogrzewania. Ale za to już wiemy jak nocą wyłowić telefon z głębokości trzech metrów!

Ruszyliśmy jak zawsze, miejscem zbiórki był Port u Faryja w miejscowości Ruciane Nida.

Żeglarki mają lepiej!

Z okazji Dnia Kobiet w tym tygodniu wszystkie żeglarki zyskują i mogą liczyć na 8 proc. zniżki przy rezerwacji tygodniowych czarterów na Mazurach!
Bądź jak Marie Curie - Skłodowska i nie bój się przełamywać żadnych barier, także tych żeglarskich.

Skontaktuj się z nami »

Czarteruj jacht w zaufanej firmie!
NAUTIGO działa na rynku 12 lat. Opinie w Google 4,9/5

Promocja First Minute.
Czarter Jachtów żaglowych i motorowych
RABAT 20% od cen w cenniku 2025 !


Tylko do 31 grudnia 2025!
Dowiedz się więcej »

Jachty dwa: Phila 900 i Tes 32.

Tes 32 czarter na Mazurach

Już przed rejsem zadbaliśmy o niestandardowe emocje. Jedno z aut wiozących śmiałków na naszą wyprawę postanowiło zastrajkować i zwyczajnie przestało jechać. Po spychaniu auta na pobocze, holowaniu, dojechaniu do mechanika okazało się, że… zabrakło benzyny. Wskaźnik paliwa zwariował i bak ku pewnemu zdumieniu kierowcy okazał się pusty. Tak więc po ledwie dwugodzinnym opóźnieniu, wszyscy jednak dotarliśmy. Nawet załogant jadący z Krakowa, który zaspał dwie godziny!

Mazury jesienią Śluza Guzianka

Warto pamiętać, że śluza Guzianka jesienią jest czynna do godziny 16. Zdążyliśmy :). Jeśli chodzi o temperaturę, pogoda nas rozpieszczała. W ciągu dnia było prawie 20 stopni! Jednak Mazury jesienią potrafią zaskoczyć. Wiatru było jak na lekarstwo. Tak więc jako że mieliśmy ambitne plany dotarcie na położone na północy jezioro Stręgiel, odpaliliśmy silniki i pierwszego dnia dotarliśmy aż do Rydzewa. Niestety, dobijanie po zachodzie słońca ma także swoje… ciemne strony. Stojąc już na kei, jeden ze śmiałków zgubił telefon. Nowy telefon. Drogi telefon. Dlatego jakieś półtorej godziny później w Rydzewie odwiedził nas nurek i zgubę wyłowił. Nawet się nie wyłączyła – działała bez zarzutu. Jedyny mankament – przez ten czasy gdy telefon był jakieś trzy metry pod wodą to… nie łapał zasiegu :).

 
Mazury jesienią: Kietlice

Następnego dnia na szczęście nieco się rozwiało, tak więc Niegocin przemierzyliśmy na żaglach. Stary kanał w Giżycku wciąż jest remontowany i zamknięty dla ruchu.  Poczekaliśmy na otwarcie mostu obrotowego w Giżycku i ruszyliśmy na północ. Jachty na Mazurach, Mazury jesienią to jednak piękna sprawa! I to szczególnie w październiku, gdy jednostek pływających jest mniej. Choć trzeba przyznać, że w tym roku przez piękną pogodę zarówno liczba jachtów wciąż stojących w portach jak i żeglujących była, jak na późną jesień, nadzwyczaj duża. Tego dnia rozwiało się na tyle dobrze, że podskoczyliśmy do Węgorzewa. To, że nie trzeba kłaść masztu dobijając do tego portu jest jednak fantastyczne.

 

Tutaj okazało się jednak, że niewiele się dzieje – po półgodzinnym postoju ruszyliśmy do Kietlic. Tam znowu dopłynęliśmy już po zmroku, oprócz naszej wesołej ekipy był jeszcze jeden jacht.

Kietlice mają swój klimat, i na początku lat 90. były miejscem na Mazurach niesamowitym. Dalej jest fajnie, ale patrząc pod kątem żeglarskim przydałaby się nieco lepsza infrastruktura do cumowania.

   

Po posileniu się i demokratycznym głosowaniu, uznaliśmy że nie warto marnować czasu i ruszyliśmy na jezioro Stręgiel. Przepłynęliśmy jezioro Święcajty, położyliśmy maszt i… nasza Phila 900 ledwo co się zmieściła pod remontowanym mostem. Później płyciutki, nieco zarośnięty trzciną kanalik i jezioro Stręgiel zostało zdobyte. Na nieco mniejszy Stręgielek dostać nam się nie udało. Wróciliśmy do Kietlic i… poszliśmy spać :).

Mazury jesienią mają to do siebie, że na jachtach zazwyczaj grono jest tylko męskie. Tak więc by nieco uniknąć takiego tłumu, następnego dnia ruszyliśmy do Zimnego Kąta. Na biwaku, oprócz nas, stały jeszcze dwa jachty. Rzecz w sezonie nie do pomyślenia. Zrobiliśmy szybką przechadzkę po lesie – ale jest susza i grzybów nie ma.

Mazury jesienią: Giżycko

Powrót przez Giżycko przypadł na sobotę – i co ciekawe razem z nami przez most obrotowy przeprawiało się kilkanaście innych jachtów. Prawie był tłok :). Niestety, stacja benzynowa w porcie Dalba była już nieczynna, tak więc wysłaliśmy czujkę na nogach z kanistrem. Po powrocie, po spojrzeniu na jezioro Niegocin, na którym nie było najmniejszej fali, poszliśmy po kolejne 5 litrów paliwa. Tak wyposażeni ruszyliśmy na jezioro i… nieco się rozwiało.

Postawiliśmy żagle, popłynęliśmy, rzuciliśmy żagle i jeszcze przed kanałami zahaczaliśmy o zatokę Górkło na jeziorze Szymoneckim.

Polecamy, bo tam ładnie. Choć na jezioro Jędzelek, takie malutkie jeziorko połączone z zatoką kanałem, większym jachtem wejść się nie da. Nocowaliśmy w Starych Sadach, gdzie naprawdę wrażenie zrobiły na nas luksusowe toalety.

Mazury jesienią - Stare Sady

Powrót do Rucianego obył się już bez większych emocji, śluza Guzianka, i wreszcie – po czterech dniach żeglowania w końcu trzeba się było wyspać . Jak pogoda dalej będzie taka, to wreszcie uda nam się zrealizować mazurski rejs w styczniu. :)

6 komentarze/y do artykułu “Mazury jesienią – zdjęcia i relacja z rejsu

  • 9 listopada, 2018 at 11:49 am
    Permalink

    Witam serdecznie!
    Jestem początkującym żeglarzem. Patent zdobyłem w tym sezonie za pierwszym podejściem w wieku 68 lat. To było moje marzenie od najmłodszych lat, ale dopiero jako emeryt mogłem je zrealizować.
    Byłem w maju na mazurach na rejsie doszkalającym ze znajomym kapitanem i rodziną.
    Bardzo się cieszę, że mogę tutaj przeczytać relacje z żeglarskich wypraw i obejrzeć zdjęcia. Mam zamiar już samodzielnie podjąć eksplorację mazurskich akwenów i ich zakamarków dlatego takie publikacje mnie motywują a ponadto informują o tym z czym przyjdzie mi się zmierzyć.
    Gorąco dziękuję i liczę na ponowne publikacje. Jeżeli ktoś z Państwa czytający ten post chciałby się podzielić ze mną i może też innymi, tego typu wiadomościami to będę bardzo zobowiązany. Na razie posiadam tylko mapy jezior i zapał oraz tygodniowy rejs w maju tego roku.
    Pozdrawiam wszystkich miłośników żeglarstwa i przygody. Ahoj!!!
    Andrzej Piątkowski. Warszawa. [email protected]

    Reply
  • 9 listopada, 2018 at 3:33 pm
    Permalink

    Opis podróży trochę chaotyczny. Można zrozumieć, że jeden z dni przedstawiał się następująco: Giżycko – Wegorzewo , po pół godzinnym postoju – Kietlice gdzie dotarliście po zmroku, ale po posiłku i głosowaniu – Ogonki – jez. Stęgiel – Kietlice.
    Musielibyście pływać całą noc. Przydałyby się podpisy pod zdjęciami. W Starych Sadach jest wiele przystani wiec ciekawe by było w której są takie wspaniałe toalety.
    Jest też parę Zimnych Kątów więc przydałaby się może jakaś mapka ( ale to może jakieś prawa autorskie zostały by naruszone ).
    A tak w sumie proponujecie kilka ciekawych miejsc godnych polecenia.
    Pozdrawiam też i gratuluję konsekwencji Andrzejowi z poprzedniego komentarza.

    Reply
    • 9 listopada, 2018 at 4:06 pm
      Permalink

      Mnie więcej tak to wyglądało. Nie całą noc, a dokładnie do 0330 :).
      Stare Sady Port Chill Out.
      Zimny Kąt na północny zachód od Górnego Ostrowa.

      Reply
  • 9 listopada, 2018 at 8:57 pm
    Permalink

    Faaaajny felieton! Żeglarski. Z właściwą dawką… humoru, procentów :DDD
    Ciekawe, kiedy uporają się z kanałem niegocińskim.

    Z żeglarskim pozdrowieniem,
    Darek

    Reply
  • 9 listopada, 2018 at 10:15 pm
    Permalink

    Hej! Mazury jak wy cudne,
    Gdzie jest taki drugi kraj,
    Tu przeżyjesz chwile cudne,
    Tu przeżyjesz życia raj(maj).
    Do namiotu od ogniska,
    Trzeba wracać,pora czas,
    Już nadchodzi nocka bliska,
    Hej Mazury witam was…..
    P.S.Bardzo dawno tam zaczynałem moją PRZYGODĘ z żaglami…

    Reply
  • 14 listopada, 2018 at 4:57 pm
    Permalink

    Ładna sprawa! Najważniejsze, że bez „stonki turystycznej”i z pustymi marinami.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *