O tym jak poprawić bezpieczeństwo nad wodą, dlaczego nie warto włączać GPSa, za to warto uczyć dzieci pływać i ćwiczyć złe scenariusze opowiada Marcin Siwek.
Co trzeba zrobić, żeby nie utonąć na optymistce płynąc na Bornholm?
Mieć suchy kombinezon, który jest kompletnie szczelny i pływa. Plus kamizelka asekuracyjna lub ratunkowa. Byle na tyle wygodna, żeby na pewno była ubrana. Zawsze na człowieku. Mając to na sobie, wpadając do wody kupuje się czas. Czytaj dalej